Menu Zamknij

spacer wspomnieniowy.
cmentarz parafialny
w skępem

Cmentarz parafii rzymsko–katolickiej w Skępem, założony pod koniec XIX w., usytuowany przy alei 1 Maja 7 oraz między ulicami Plażową i Okopową.

1. Zdzisław Bieńkowski (1927–1985), historyk, autor „Zarysu dziejów zakładu kształcenia nauczycieli w Wymyślinie 1867-1969”.

2. Mieczysław Bojanowski (ok. 1833–1916), muzyk, kompozytor.

3. Ignacy Bylewski (1939-2008), kapelmistrz orkiestry strażackiej, grał w kawiarni „Na Dechach”.

4. Władysław Drzewiecki (1912–1995), przebywał w obozach jenieckich. Regionalista.

5. Brat Dydak  ̶ Andrzej Igras (1918-2004), zakonnik w kościele i klasztorze w Skępem. Ogrodnik, gawędziarz, bohater anegdot.

6. Józef Grabowski (1838-1922), powstaniec styczniowy 1863 r.

7. Henryk Gruetzmacher (1913–1944), zaangażowany w ruch oporu. Odznaczony Krzyżem Walecznych i Orderem Virtuti Militari V klasy.

8. Zbigniew Liszewski (1956-2012), absolwent AWF w Gdańsku. Trener tenisistów, m.in. Andrzeja Grubby.

9. Anzelm Luliński (1912-2005), przebywał w obozach jenieckich. Zaangażowany w działalność WiN

10. Czesław Luliński (1918–1974), zaangażowany w konspirację, założyciel pisma „Iskra Wolności”, więzień obozu koncentracyjnego Stutthof.

11. Wacław Luliński (1887–1943), zaangażowany w ruch oporu, aresztowany 5 V 1943 r. z żoną, dwoma córkami i synem, zamęczony w więzieniu w Grudziądzu.

12. Edward Otto (1887-1962), kierownik Ośrodka Zdrowia w Skępem i organizator izby porodowej.

13. German Rumianowski (1898–1957), nauczyciel, wywieziony do obozu koncentracyjnego.

14. Zygmunt Rybka (1915-1982), absolwent Konserwatorium Muzycznego w Warszawie, organista w kościele i klasztorze bernardynów w Skępem.

15. Maria Sobocińska (1920–2012), zaangażowana w ruch oporu. Odznaczona Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari.

16. Franciszek Sobociński (1922–1985), pomysłodawca fontanny z koziołkiem na rynku w Skępem.

17. Stanisław Stolarczyk (1921–2007), autor artykułów drukowanych w gazecie „Nasze Skępe”.

18. Franciszek Sumeradzki (1843-1928), powstaniec styczniowy 1863 r.

19. Zyta Wegner (1943-2020), autorka książek: „Rodem ze Skępego” i „Moje Skępe” W 2015 r. uhonorowana odznaką „Zasłużona dla Kultury Polskiej”.

20. Kazimierz Wodzyński (1885–1957), założyciel teatru amatorskiego w Skępem.

Bożena Ciesielska

Cmentarz parafialny w Skępem

Skępe i gmina Skępe nie mają aż tylu ciekawych miejsc do zobaczenia jak większe miejscowości. Warto jednak wiedzieć o niektórych miejscach lub poznać fakty z przeszłości. W Skępem i w gminie Skępe znajdują się cmentarze różnych wyznań.

Cmentarz parafii rzymsko–katolickiej w Skępem został założony pod koniec XIX w. Jest usytuowany przy głównej ulicy miasteczka, czyli alei 1 Maja 7. Znajduje się między ulicą Plażową a Okopową. Od ulicy Okopowej widać mur cmentarny zrobiony z polnych kamieni. Od ulicy Plażowej podobnie jak od ulicy Okopowej można wejść przez wąskie metalowe furtki. Główna brama została zbudowana w stylu neogotyckim. Jest zwieńczona ostrołukową arkadą. Po jej obu stronach symetrycznie pobudowano furtkę i podobną do niej niszę.
To jedna z okazalszych bram w Skępem. Cmentarz podzielono na kwatery. Przy głównych alejkach znajdują się najstarsze grobowce.                               

Pod koniec XIX w. na środku pobudowano kaplicę rodową Bieniewiczów. Budowla została wzniesiona na planie koła. Ozdobiono ją prostokątnym ryzalitem. Na okrągłym dachu znajduje się czworoboczna skrzynka (latarnia) z namiotowym daszkiem zwieńczona krzyżem. W budowli są dwa okna zamknięte półkoliście. Oprócz kaplicy Bieniewiczów znajduje się prostokątna kaplica rodziny Łukowskich.

Stare grobowce mają różne kształty i zdobnictwo. Są zdobione motywami roślinnymi. Niektóre mają kształt kolumny. Pozostało jeszcze wiele krzyży z kutego żelaza, których wykonawcami byli miejscowi kowale. Materiałem, z którego robiono nagrobki, był piaskowiec. Wiele grobów to zabytki.

Zdzisław Bieńkowski (1927 – 1985)

 Zdzisław Bieńkowski urodził się w 1927 roku. Był absolwentem Rejonowej Komisji Kształcenia Nauczycieli, maturę zdał w 1951 roku. Podjął studia zaoczne i skończył historię. Od 1948 roku uczył w szkole podstawowej, a w latach 1954 – 1965 był nauczycielem historii w Liceum Pedagogicznym im. Waleriana Łukasińskiego w Wymyślinie. 1 września 1965 roku odbyła się uroczystość oddania do użytku nowego obiektu szkoły. W otwarciu uczestniczył ówczesny minister oświaty Wacław Tułodziecki. Klucze do gmachu szkoły otrzymał Zdzisław Bieńkowski. W latach 1965–1969 pełnił funkcję dyrektora Liceum Pedagogicznego w Wymyślinie. Zdobył tytuł doktora nauk humanistycznych. Wydał publikację „Zarys dziejów zakładu kształcenia nauczycieli w Wymyślinie 1867-1969”. Monografię opublikowano z okazji jubileuszowego zjazdu absolwentów w czerwcu 1970 roku w ilości 1500 egzemplarzy (Wąbrzeskie Zakłady Poligraficzne Zakład Nr 4 w Lipnie). Pozycja zawiera historię Seminarium Nauczycielskiego w Wymyślinie, dzieje Gimnazjum Ogólnokształcącego i powojennego Liceum Pedagogicznego oraz Studium Nauczycielskiego, wykaz pracowników i absolwentów. Zdzisław Bieńkowski pełnił funkcję dyrektora Studium Nauczycielskiego i Zespołu Szkół Rolniczych (do 1979 r.). Zdzisław Bieńkowski zmarł 17 VI 1985 w roku w Skępem. Został pochowany na miejscowym cmentarzu parafialnym.

Mieczysław Bojanowski

Mieczysław Bojanowski (ur. ok. 1833 – zm. 26 V 1916), kompozytor, muzyk, skomponował utwory na skrzypce: „Echo”, „Polka”, „Walc”, „Biała Kamelia”, „Oratorium”Pochowany w Skępem.

Ignacy Bylewski (1939-2008)

Ignacy Bylewski  ̶  syn Zofii i Wincentego  ̶  urodził się 2 stycznia 1939 roku w Skępem. Był skępianinem z dziada pradziada. Wytłumaczył swej żonie Krystynie, że ona nie jest skępianką, bo jej ojciec urodził się w Dobrzyniu nad Wisłą. Prawdziwy skępianin to ten, którego ojciec i dziadek urodzili się w Skępem. Ignacy Bylewski całe życie zawodowe i rodzinne związał ze Skępem. Od najwcześniejszych lat wykazywał zdolności muzyczne. Od szóstego roku życia grał na trąbce. Rodziców nie było stać na kształcenie muzyczne, mimo że była propozycja nauki w szkole muzycznej w Bydgoszczy. Ignacy Bylewski skończył Szkołę Podstawową w Skępem. Od 16 października 1959 roku do 14 października 1961 roku odbył dwuletnią służbę wojskową w Trzebiatowie. Miał propozycję, bo zostać w wojsku i grać w orkiestrze. Wrócił jednak w rodzinne strony. 3 września 1966 roku ożenił się z Krystyną z domu Górzyńską. W 1967 roku urodził się syn Mirosław. Krystyna i Ignacy Bylewscy pobudowali jednorodzinny dom i zamieszkali w Skępem. Krystyna Bylewska pracowała w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Skępem.

Od 1969 roku Ignacy Bylewski pracował na stanowisku ekspedytora PKP w Skępem. 28 lipca 1981 roku zdał egzamin ścisły na asystenta służby handlowo-przewozowej. Potem podjął pracę na PKP w Lipnie. W PKP pracował w latach 1969-1990. Następnie przeszedł na rentę ze względu na stan zdrowia.

Jego wielką pasją była muzyka. Od 1959 roku należał do Ochotniczej Straży Pożarnej. Przez wiele lat prowadził orkiestrę strażacką. Po Tadeuszu Kilanowskim objął funkcję kapelmistrza. Żona Krystyna wspominała, że mało się uśmiechał, ale gdy założył akordeon, od razu na twarzy miał uśmiech… Grał nie tylko na akordeonie, ale i na trąbce. Wśród pamiątek rodzinnych zachowała się maleńka prawdziwa trąbka, na której grał.

Próby odbywały się w domu przy ulicy Spółdzielczej w Skępem. Strażacy uświetniali różne lokalne uroczystości. Co roku siódmego września wprowadzali pielgrzymkę z Płocka, a dziewiątego września ją odprowadzali. Brali udział w kościelnym święcie Bożego Ciała. Z tego powodu Ignacy Bylewski miał wiele nieprzyjemności, gdyż musiał się tłumaczyć w Urzędzie Bezpieczeństwa w Lipnie.

Przez wiele lat zarabiał graniem „Na Dechach”, czyli skępskiej kawiarni na wodzie czynnej w sezonie letnim. Otwarto ją latem w 1963 roku. Należała do Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Skępem. Potańcówki cieszyły się ogromną popularnością. Nad Jeziorem Wielkim było wiele ośrodków wczasowych i przyjeżdżało dużo pracowników. W tamtych latach swoje ośrodki miały zakłady papiernicze „Celuloza” we Włocławku, Rejonowy Urząd Pocztowy we Włocławku, Konwektor w Lipnie i Odzieżowo-Metalowa Spółdzielnia Inwalidów we Włocławku. W kawiarence można było wypić kawę, herbatę czy piwo. Do zespołu muzycznego grającego w sezonie „Na Dechach” należeli: Eugeniusz Nadrowski, Ignacy Bylewski, Zygmunt Skibicki i Władysław Dutkiewicz. Latem grali oni w środy, soboty i niedziele. Wielu mieszkańców i przyjezdnych przebywających na wczasach bardzo sobie chwaliło tę formę spędzania wolnego czasu. Nawet jeszcze dziś z łezką w oku wspominają potańcówki „Na Dechach”.

Za działalność w straży otrzymał wiele odznaczeń przyznanych przez Związek Ochotniczych Straży Pożarnych. W 1975 roku odznaczono go odznaką „Strażak wzorowy”. Za wysługę lat w OSP miał odznaki z okazji 20 lat (1978), 25 lat (1983), 30 lat (1988), 35 lat (1992), 40 lat (1998), 45 lat (2002) i 50 lat (2007). Został odznaczony „Srebrnym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa” (2 maja 1983 rok), a potem „Złotym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa” (12 grudnia 1987 rok). Ignacy Bylewski zmarł 29 grudnia 2008 roku w Skępem.   

Władysław Drzewiecki (1912 – 1995)

Władysław Drzewiecki urodził się 28 stycznia 1912 r. we Włocławku. W 1914 r. rodzina Drzewieckich – rodzice Bronisława i Antoni oraz dzieci Helena i Władysław – przeprowadziła się do Orłowa w powiecie lipnowskim. Ojciec był zdunem, więc podjął prace remontowe w Wymyślinie koło Skępego. Sprowadził żonę i dzieci i zamieszkali w Skępem. Władysław Drzewiecki skończył szkołę powszechną, a potem ukończył Seminarium Nauczycielskie w Wymyślinie. Maturę zdał w 1932 r. W tym samym roku zmarł ojciec Antoni.

Władysław Drzewiecki nie został zatrudniony jako nauczyciel, więc ukończył kurs dla kasjerów i rachmistrzów Kas Stefczyka. Następnie odbył roczną służbę wojskową w Dywizyjnym Kursie Podchorążych Rezerwy przy 67. Pułku Piechoty w Brodnicy.

Pracę pedagogiczną podjął w 1936 r. w Julianowie. Gdy wybuchła II wojna światowa, brał udział w kampanii wrześniowej. Został wzięty do niewoli i jako oficer przebywał w obozach jenieckich w Prenzlau, Neubrandenburg, Grossborn, Sandbostel i Lubece. Po wyzwoleniu przeniósł się do Francji na tereny okupowane przez wojsko generała Stanisława Maczka. Tu organizował szkołę powszechną dla polskich dzieci.

25 lipca 1946 r. powrócił do Skępego. Podjął pracę jako nauczyciel w Liceum Pedagogicznym imienia Waleriana Łukasińskiego w Wymyślinie. W 1951 r. ukończył studia wyższe w zakresie filologii angielskiej na UMK w Toruniu. Założył rodzinę. Jego żona była nauczycielką. Miał dwie córki. W latach 1954 – 1969 pełnił funkcję zastępcy dyrektora Liceum Pedagogicznego w Wymyślinie. W 1972 r. przeszedł na emeryturę.

Należał do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Był radnym. Udzielał się w organizacji Związek Bojowników o Wolność i Demokrację. Aktywnie działał w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Skępem. Publikował wiele artykułów o tematyce regionalnej. Popularyzował wiedzę o „małej” ojczyźnie. Napisał wspomnienia: „Moje życie”. Zmarł 11 kwietnia 1995 r. w Lipnie. Został pochowany na miejscowym cmentarzu.

Brat Dydak  ̶  Andrzej Igras (1918-2004)

Andrzej Igras urodził się 4 września 1918 roku w Przybysławiu (województwo wielkopolskie). Rodzice – Anna i Andrzej – przeprowadzili się w okolice Radecznicy (Zamojszczyzna). Do zakonu chciał wstąpić w czasie II wojny światowej, ale podczas wojny nie można było przyjmować do zakonów. Został tercjarzem. Tercjarze (założeni w XIII wieku) są osobami świeckimi zrzeszonymi przy niektórych zakonach (franciszkanów, dominikanów, karmelitów). Najbardziej znane katolickie stowarzyszenie świeckich zostało założone przy zakonie franciszkanów. Kandydatów do zakonu nazywano także tercjarzami. Tercjarz jest związany z określonym zakonem, jednak bez obowiązku życia w klasztorze i składania ślubów zakonnych. Są oni nazywani braćmi trzeciego zakonu. 

Andrzej Igras święcenia zakonne złożył w 1946 roku. Przybrał także imię zakonne – Dydak. Brat Dydak pracował w różnych miejscowościach. Najdłużej – 21 lat –  przebywał w sanktuarium Matki Boskiej Skępskiej. Przez wiele lat pełnił obowiązki ogrodnika. Prowadził kiosk z dewocjonaliami. W 1996 roku obchodził rocznicę złotego jubileuszu profesji zakonnej. Informuje o tym pamiątkowy obrazek z pieczątką wydany z okazji tej uroczystości. Był zakonnikiem zawsze chodzącym w brązowym habicie. Zwracał uwagę innych, choćby tym, że zawsze jeździł rowerem i z rowerem. Nawet gdy udawał się w odległe okolice, potrafił poprosić pracowników jadących z towarem lub po towar o zabranie roweru. On sam docierał na miejsce, a rower już na niego czekał w umówionym miejscu, na przykład na poczcie. Jeśli chciał osiągnąć zamierzony cel, był zdeterminowany. W latach pięćdziesiątych niektórzy zakonnicy przebywali w więzieniach. Dla brata Dydaka nie było przeszkód, gdy chciał odwiedzić ich w miejscu odosobnienia. W czasach kryzysu udał się do fabryki cementu po kilka ton tak potrzebnego materiału do remontu klasztoru w Skępem. Pojechał – jak zwykle – w habicie i poprosił o spotkanie z dyrektorem. Usiłowano go zniechęcić, tłumacząc, że dyrektor jest zajęty, a potem go nie będzie w pracy. Brat Dydak spokojnie oznajmił, że poczeka, a jeśli wszystko potrwa kilka godzin, prześpi się. Był tak uparty, że odbył rozmowę z dyrektorem, otrzymał nie tylko cement, ale także transport do Skępego.                                                              Był znany z rozmaitych porad zielarskich. Gromadził przedwojenne książki o ziołach. Czytał. Był znakomitym gawędziarzem. Lubił żartować i był bohaterem rozlicznych anegdot. Brat Dydak lubił podróżować. Pewnego razu zatrzymał samochód i zapytał czy kierowca zmierza do Bydgoszczy. Zapytany odpowiedział, że jedzie w kierunku Warszawy. Nie szkodzi, w Warszawie też mam coś do załatwienia, czy mogę się zabrać? – odrzekł podróżnik.                                                                                            Do końca długiego życia zachował dobrą pamięć i zdrowie. Zmarł 5 maja 2004 roku w Skępem. Został pochowany na miejscowym cmentarzu parafialnym.                         

Józef Grabowski

Józef Grabowski urodził się w 1838 roku. Zmarł 24 lutego kwietnia 1922 roku w Skępem. Żył 84 lata. Żołnierz 1863 roku. Brał udział w powstaniu styczniowym 1863 roku. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Skępem. W grobie pochowana jest prawdopodobnie jego żona Władysława Grabowska. Urodzona w 1843 roku. Zmarła 28 czerwca 1946 roku. Żyła 103 lata.

Henryk Stanisław Gruetzmacher (1913 – 1944)

 Henryk S. Gruetzmacher urodził się w 1913 r. w Jarosławiu nad Wołgą. Ojciec był z pochodzenia Niemcem. Rodzice przenieśli się do Wolnego Miasta Gdańska. Henryk S. Gruetzmacher ukończył Gimnazjum Polskiej Macierzy Szkolnej. Odbył służbę wojskową we Włodzimierzu Wołyńskim. Skończył studia rolnicze. Pracował jako administrator we wsi Broniewek w powiecie radziejowskim. Brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r. W czasie II wojny światowej zaangażował się w działalność konspiracyjną. Pełnił wiele odpowiedzialnych funkcji.

„Na przełomie lat 1941/1942 wymeldował się z Broniewek i oddał się całkowicie pracy konspiracyjnej w Komendzie Okręgu Pomorskiego ZWZ-AK. Do marca 1942 r. pełnił funkcję szefa oddziały V – łączności konspiracyjnej, obejmując rejon Gdyni, Bydgoszczy i Torunia. Ściśle współpracował także z komendantem Podokręgu Północnego, Józefem Olszewskim, pseudonim <Andrzej>. Po aresztowaniu jesienią 1942 r. J. Olszewskiego i rozbiciu Podokręgu Północnego, przejął Komendę Podokręgu i odbudował jego strukturę. […] Pracę w łączności łączył z działalnością wywiadowczą. Terenem jego działalności stało się prawie całe Pomorze. Utrzymywał także kontakty z wywiadem dalekosiężnym Komendy Głównej AK, oznaczonej kryptonimem <Lombard>. Miał również powiązania z tzw. pruską linią przerzutową do Szwecji. Interesował się nie tylko wywiadem wojskowym, ale także politycznym, np. dotyczącym obozów koncentracyjnych. Współdziałał także z akcją <N>” – podaje Mirosław Krajewski w „Nowym słowniku biograficznym ziemi dobrzyńskiej”.

Zginął 12 IX 1944 r. w strzelaninie z Niemcami niedaleko wsi Makówiec w powiecie lipnowskim. Odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych i Orderem Virtuti Militari V klasy. Pochowany na cmentarzu w Skępem.

Na krużgankach kościoła Zwiastowania NMP i klasztoru bernardynów w Skępem wmurowano pamiątkową tablicę poświęconą H. S. Gruetzmacherowi.

Tadeusz Kowalski (1912 – 1967)

 Tadeusz Kowalski urodził się 24 VI 1912 roku w Zaciszu powiat lipnowski. Ukończył w 1936 r. Seminarium Nauczycielskie w Wymyślinie. Jego ojciec był gajowym we wsi Kamienica w gminie Skępe. Tak jak wielu ówczesnych maturzystów skończył Dywizyjny Kurs Podchorążych Rezerwy w Brodnicy. Otrzymał stopień podporucznika. Pracował w Wólce jako nauczyciel. Zaangażował się w ruch oporu. Współredagował z Czesławem Lulińskim i Edmundem Ruszkowskim gazetę konspiracyjną „Iskrę Wolności”. Wydawano ją w Józefkowie w gminie Skępe. Prowadził nasłuch radiowy. Uniknął aresztowania w maju 1943 r. Ukrywał się. Po wojnie pracował w szkolnictwie. Był kierownikiem szkoły w Ligowie.

Zmarł w Warszawie 29 VIII 1967 r. Pochowany na cmentarzu w Skępem.

Zbigniew Liszewski (1956-2012)

Zaskępiak – to podobno ktoś, kto urodził się w Skępem, a potem z różnych życiowych przyczyn zamieszkał poza miejscem urodzenia. Ten termin odnosi się – taką nadzieję mam – do ludzi, którzy czują emocjonalny związek ze Skępem. Lubią tu wracać. Chodzą na grzyby. Może wędkują lub spacerują. Czytają o swojej miejscowości. Odwiedzają rodziców lub dziadków. A może już tylko ich groby na miejscowym cmentarzu… Jedną z takich postaci – niestety, nie mogłam jej poznać osobiście – był Zbigniew Liszewski. Był bardzo dobrze znany w kręgach sportowych.

Zbigniew Liszewski urodził się 18 stycznia 1956 roku w Ośrodku Zdrowia w Skępem. Zbigniew Liszewski po skończeniu Szkoły Podstawowej w Skępem dostał się do Technikum Chemiczno-Elektrycznego w Grudziądzu. Rozpoczął studia w 1978 roku w Wyższej Szkole Wychowania Fizycznego w Gdańsku. Po uzyskaniu tytułu magistra wychowania fizycznego związał się z gdańskim AZS-AWF. Trenował dziesięciobój. Był lekkoatletą, instruktorem, sportowcem. Skakał o tyczce. Był trenerem II klasy w lekkiej atletyce oraz trenerem II klasy w tenisie stołowym. To trener polskich tenisistów takich jak: Andrzej Grubba, Leszek Kucharski, Andrzej Jakubowicz i Tadeusz Klimkowski. W 1993 roku zrezygnował z pracy w klubie. Wyjechał do Szwecji w celach zarobkowych. Założył rodzinę. Miał dwie córki. Pracował jako kierownik pływalni Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gdańsku. Pisał artykuły o tematyce sportowej do portalu time-out.

Zbigniew Liszewski był specjalistą odnowy biologicznej (ukończył wiele kursów w tej dziedzinie). Zbigniew Liszewski przygotowywał materiały do książki. Tak o tym napisał: „Książka będzie nazywała się „Wspomnienia weterana”. Dzisiaj pierwszy fragment jak to się zaczęło. W 1978 roku rozpocząłem studia na AWF Gdańsk. Byłem wtedy lekkoatletą, trenowałem dziesięciobój. Już wtedy poznałem wszystkich tenisistów, ponieważ często graliśmy razem w piłkę nożną. Latem 1979, przygotowując się do ligi lekkoatletycznej, doznałem kontuzji. Przyszedł do mnie wtedy Andrzej Grubba i poprosił, bym pojechał z nimi na obóz kondycyjny do Cetniewa. Po krótkim zastanowieniu zgodziłem się. Na miejscu okazało się, że chłopcy nie mają zielonego pojęcia o treningu kondycyjnym i ogólnorozwojowym. Trenerem kadry był wtedy Śp. Zdzisiek Derdoń. Od tamtej pory zacząłem prowadzić zgrupowania przygotowawcze do sezonu, przenosząc je do Zakopanego, a w trakcie sezonu odpowiadałem w kadrze za motorykę. W związku z tym, iż na imprezy docelowe mógł jeździć jeden trener zrobiłem uprawnienia z odnowy biologicznej i zacząłem jeździć z kadrą oficjalnie jako masażysta, pełniąc funkcję zarówno masażysty, trenera przygotowań ogólnorozwojowych i kamerzysty. W tamtych czasach trener kadry był jeden, więc podlegała mi cała dyscyplina, łącznie z kobietami. Zacząłem pracować w klubie, poznałem bliżej tenis stołowy, zdałem egzamin na trenera i w roku 1983, po rezygnacji z pracy Adama Giersza, samodzielnie prowadziłem AZS AWF Gdańsk, z którym 9 razy zdobyłem tytuł Mistrza Polski”.                                                                                       Zbigniew Liszewski zmarł 1 lutego 2012 roku w Gdyni. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Skępem. „Jedna z legendarnych postaci z najlepszych lat polskiego tenisa stołowego, przez lata związany z gdańskim AZS-AWF i reprezentacją” – napisał Marek Formela w pożegnalnym artykule. We wspomnieniach przyjaciół pozostał człowiekiem sympatycznym, ciepłym, uczynnym i łagodzącym spory. I chyba z poczuciem humoru… Najczęściej pozostawał w tylnym rzędzie. Skromność ponad wszystko…

Czesław Luliński (1918 – 1974)

Czesław Luliński urodził się w Myssof (Missow) powiat Greifswald (Prusy) w 1918 r. jako syn werbownika pracowników najemnych do majątków niemieckich. Ojciec Czesława Lulińskiego – Wacław wraz z żoną Józefą – jeździli do Prus na roboty. Szkołę Podstawową ukończył w Skępem. Od 1933 roku uczęszczał do Seminarium Nauczycielskiego w Wymyślinie, którego nie skończył z powodów finansowych (brak środków na opłatę taksy administracyjnej). Uczył się z książek starszego brata Anzelma. W 1938 roku zapisał się na kurs kreśleń technicznych u inżyniera Gajewskiego w Warszawie na wydziale architektury. Pracował też jako pomocnik magazyniera w młynie w Żuchowie.        

W okresie okupacji był jednym z organizatorów ruchu konspiracyjnego. Został członkiem Polskiej Organizacji Zbrojnej „Znak” podporządkowanej Związkowi Walki Zbrojnej przemianowanej potem na Armię Krajową. Oprócz Czesława do organizacji należał: Lubomir Narczewski i Tadeusz Kowalski. Potem zostały zaprzysiężone dwie siostry Czesława: Natalia i Helena Lulińskie. Był założycielem i redaktorem pism „Iskra Wolności” i „Biuletynu Informacyjnego” drukowanych w domu rodziny Lulińskich w Józefkowie i kolportowanych na teren powiatu lipnowskiego i miasta Warszawy. W gazetach zamieszczali wiadomości usłyszane w radiu oraz informacje przywożone z Warszawy przez kuriera o pseudonimie „Wojtek”. Przywoził on ulotki akcji „N” (drukowane przez Komendę Główną Armii Krajowej). Przekazywał je na stacji w Skępem Natalii, która była łączniczką. W domu Lulińskich w Józefkowie była maszyna do pisania i powielacz. Czesław Luliński był związany z Biurem Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK jako organizator kolportażu druków „N” na Lipno i Kujawy. Doceniając zaangażowanie i działalność „Stańczyka” jego przełożeni wysłali wniosek do rządu londyńskiego o awans na sierżanta i o odznaczenie krzyżem Virtuti Militari.           

5 maja 1943 roku został aresztowany wraz ze swoimi rodzicami oraz siostrami Natalią i Heleną. Wszyscy zostali przewiezieni do więzienia w Grudziądzu i poddani brutalnym torturom, w wyniku których 19 maja 1943 roku zmarł ojciec Wacław. Czesław Luliński pobity i zmaltretowany przywożony był kilka razy do Józefkowa na wizję lokalną, o czym wspomina w swojej książce Jan Nowak – Jeziorański. Wraz z matką i dwiema siostrami Czesław Luliński został przewieziony do obozu koncentracyjnego Stutthof, gdzie dzięki wstawiennictwu i opiece bernardyna Sylwestra Niewiadomego, gwardiana klasztoru w Skępem, został wyleczony. W obozie przebywał aż do wyzwolenia. Po powrocie w marcu 1945 roku został zatrudniony w Lipnie w wydziale budownictwa, gdzie pracował jako architekt powiatowy. W tym samym roku ożenił się z Józefą Abramowicz ze Skępego. Byli bezdzietni. Od 1946 roku mieszkał w Lipnie.                                                                           Po wojnie był przesłuchiwany przez pracowników Urzędu Bezpieczeństwa. Nie ujawnił szczegółów pracy konspiracyjnej i nigdy nie złamał przysięgi. Nie doczekał czasów jawności i uznania swojej działalności. Zmarł w 1974 roku. Był wiceprezesem powiatowego komitetu Stronnictwa Demokratycznego i członkiem Naczelnej Organizacji Technicznej. Został pochowany z żoną na cmentarzu parafialnym w Skępem.

Edward Antoni Otto 1887-1962)

Edward A. Otto urodził się 1887 roku w Raciążu. Był synem Antoniego i Franciszki. Studiował medycynę w Kazaniu. W 1917 roku otrzymał dyplom doktora medycyny. Po odzyskaniu niepodległości służył w wojsku polskim. W 1926 roku w stopniu kapitana przeniesiono go do rezerwy. Podjął pracę w Wymyślinie i w Skępem. Mieszkał przy ulicy Rypińskiej. Murowany dom stoi przy tej ulicy. Pracował jako akuszer i lekarz ogólny. Pełnił funkcję kierownika Ośrodka Zdrowia w Skępem. Był lekarzem szkolnym w Seminarium Nauczycielskim w Wymyślinie. Należał do Koła Oficerów Rezerwy w Skępem. Gdy wybuchła II wojna światowa, nie chciał podpisać niemieckiej listy narodowościowej. Został wysiedlony z rodziną w 1940 roku do Generalnej Guberni. Pracował w Warszawie. W 1945 roku wrócił do Wymyślina. Znów był kierownikiem ośrodka zdrowia. Zorganizował izbę porodową w Skępem. Pracował jako lekarz szkolny w Liceum Pedagogicznym w Wymyślinie.                                 

Doktor Edward A. Otto zmarł w 1962 roku w Skępem. Został pochowany na miejscowym cmentarzu.

Stanisław Aleksander Przetakiewicz (1920-1942)

O Stanisławie Przetakiewiczu po raz pierwszy opowiedział mi jeden z członków tej rodziny Józef Przetakiewicz. Dzięki niemu poznałam tragiczną historię tego młodego człowieka. Była ona tak żywa we wspomnieniach rodziny, że za każdym razem wzbudzała emocje. Warto o takiej postaci pamiętać, warto opisać jej losy, warto przypominać, by wiedzieli o niej inni, a przynajmniej poznali mieszkańcy Skępego.

Stanisław Przetakiewicz urodził się 17 lutego 1920 roku w Skępem. Matka miała na imię Genowefa i pochodziła z Rumianowskich, a ojciec miał na imię Franciszek. Państwo Przetakiewiczowie mieli czworo dzieci, dwoje zmarło, pozostał syn Antoni urodzony w 1917 roku i Stanisław urodzony w 1920 roku. Franciszek Przetakiewicz (1896-1932) pełnił funkcję pisarza gminy w Skępem. Zmarł w wieku 36 lat, pozostawiając żonę i dwóch synów.

Stanisław skończył Szkołę Powszechną w Skępem i postanowił zostać bratem zakonnym. Udał się do Krakowa do klasztoru karmelitów na naukę. Po niecałym roku opuścił jednak klasztor na własną prośbę. W Skępem przez dwa lata uczył się zawodu szewca. Wyjechał do Kalwarii Zebrzydowskiej do klasztoru bernardynów. Pracował jako szewc. Jednak nie chciał zostać zakonnikiem. Następnie przeniósł się do klasztoru reformatów. Wrócił jednak do Skępego i nadal pracował w wyuczonym zawodzie.

Gdy w 1939 roku wybuchła wojna, Stanisław Przetakiewicz wyjechał do Warszawy, następnie dotarł do miejscowości Równe. Z wojskiem rosyjskim wrócił do Siedlec. „Tutaj nawiązał kontakty z rosyjską służbą wywiadowczą, dla której od października 1939 r. rozpoczął zbieranie informacji o stacjonujących na terenie Lipna i Torunia wojskach niemieckich”  ̶  wspomina bratanek Józef Przetakiewicz. Rosyjski kapitan, który zwerbował Stanisława Przetakiewicza, skutecznie przekonał go, że Niemcy są wrogiem zarówno Polski jak i Związku Radzieckiego. Stanisław Przetakiewicz wrócił do Skępego. Zgodnie z umową do Skępego przyjechał Stefan Gromadzki  ̶  rosyjski agent, któremu przekazał informacje o niemieckich oddziałach przebywających w naszej okolicy. Otrzymał kolejne zadania do wykonania. Niestety, Stefan Gromadzki został aresztowany przez Niemców i przyznał się do wszystkiego, obciążając Stanisława Przetakiewicza. Po aresztowaniu przewieziono go do Torunia na przesłuchanie, a potem do Warszawy.

W książce „Nora. Wspomnienia podporucznika Alojzego Neterowicza  ̶ jeńca wojennego Oflag VII A. Murnau 1939-1945 więźnia politycznego” wydanej w 2015 roku autor opisuje pobyt w więzieniu przy Rakowieckiej 37. Tu właśnie zetknął się ze Stanisławem Przetakiewiczem, który naprawiał buty i miał możność chodzenia po celach. Jak dostał się do więzienia, opowiedział Alojzemu Neterowiczowi tak: „Za zadanie powierzono mi naszkicowanie i opracowanie lotnisk w Toruniu, Bydgoszczy i Grudziądzu. Była to odpowiedzialna i niebezpieczna praca. Kto wie, może nawet ponad moje siły? W kwietniu tego roku, gdy wsiadałem do pociągu w Toruniu miałem przy sobie szkic toruńskiego lotniska. Wydawało mi się, że jestem śledzony. Zauważyłem jakiegoś cywila, który kręcił się przy mnie. Nie miałem jednak pewności, czy jest to szpicel. Nie próbowałem uciekać, aby nie wzbudzić podejrzenia. Ponadto był już wieczór i postanowiłem za wszelką cenę wrócić do domu, aby uspokoić mamę. Mieszkam w Skępem, małym miasteczku na trasie Toruń-Warszawa. Do domu dojechałem szczęśliwie przed drugą w nocy. Matka była bardzo zaniepokojona późnym powrotem i całą moją robotą. Ojca już nie mam, zmarł dawno. Zdążyłem tylko rozebrać się i położyć szkic lotniska na stole, żeby go jeszcze uzupełnić. W tym momencie wpadło do pokoju dwóch cywilów z pistoletami i krzyknęli:

– Hände hoch! (ręce do góry!).

Rozumiesz Poruczniku całą sytuację? Nie było ratunku. Pod wpływem bicia przyznałem się do wszystkiego. Najbliższym pociągiem przewieźli mnie skutego tutaj, do więzienia na Rakowiecką. W czerwcu miałem rozprawę. Sądził mnie sąd wojenny (Kriegsgericht) z Berlina, który dwa razy w roku rozpatruje sprawy polityczne na sesji wyjazdowej w Warszawie. […]. Dostałem wyrok dożywocia”.

Alojzy Neterowicz pisze dalej: „W międzyczasie Staszek Przetakiewicz zawsze znajdował czas, aby odwiedzić (jak mawiał) swego kochanego porucznika i opowiedzieć jakiś dowcip, przekazać najnowsze wiadomości, czy wrócić do swoich kłopotów. Lubował się też w opowiadaniach o swych dziewczynach. […] Jego szczere serce, odwaga, a przede wszystkim bezgraniczne przywiązanie i miłość do wszystkiego co polskie wzbudziły mój podziw i szacunek. Nieraz zadawałem sobie pytanie, kto był dla niego wzorem? Kto wyprowadził go na tak proste ścieżki? Staszek był bardzo młody, nie skończył nawet średniej szkoły i pracował przy warsztacie szewskim. Tylko rodzice mogli ukształtować jego wspaniałą osobowość”.

W maju 1942 roku Stanisław Przetakiewicz oznajmił Alojzemu Neterowiczowi, że jego sytuacja jest dramatyczna. Do więzienia przyjechało gestapo. Okazało się, że w dniach 26 i 27 czerwca będzie rewizja procesu. Niemiecki sąd nie zatwierdził dożywocia, a to oznaczało, że nie będzie złagodzenia, lecz zaostrzenie wyroku. Stanisław Przetakiewicz otrzymał karę śmierci za zdradę kraju. Był załamany. „Każdy skazaniec  ̶  wspominał Alojzy Neterowicz  ̶  miał ustawowo zagwarantowane dziewięćdziesiąt dni do momentu wykonania wyroku”. Alojzy Neterowicz napisał nawet wniosek o ułaskawienie, ale żadnej odpowiedzi nie uzyskał. W tej sytuacji zaopiekował się Stanisławem Przetakiewiczem jak umiał najlepiej. Dożywiał go, pocieszał, że może nadejdzie informacja o ułaskawieniu, podsycał nadzieję…

„Wtedy nadeszła dla mnie najtragiczniejsza chwila w więzieniu mokotowskim. Dnia 24. września przyszedł Wacław Karpiński ze Staszkiem Przetakiewiczem przebranym w cywilne ubranie. Oznajmił, że z Berlina przyszło zatwierdzenie wyroku. […]. Odjazd skazańców miał nastąpić w nocy. Pragnąc pożegnać się z nimi poprosiłam Karpińskiego, aby wypuścił mnie z celi, kiedy Niemcy zakończą służbę. W celi śmierci zastaliśmy Przetakiewicza i Topolewicza. Byli zajęci pisaniem listu pożegnalnego do rodziny. Pogodzeni z losem, powitali nas z lekkim uśmiechem”  ̶  wspominał Neterowicz.

Gdy Alojzy Neterowicz zapytał, jakie jest ostatnie życzenie Stanisława Przetakiewicza, wtedy on odpowiedział, żeby pojechał do Skępego i wszystko opowiedział matce. Chciał się dowiedzieć, jak brzmi po niemiecku: „Jeszcze Polska nie zginęła”, ale Neterowicz odrzekł, żeby krzyknął przed śmiercią po polsku. Przewieziono go do aresztu śledczego w Poznaniu przy ul. Młyńskiej 1. Dnia 26 IX 1942 roku wykonano wyrok śmierci”  ̶  opowiada Józef Przetakiewicz.

W jednym z listów do matki i brata Antoniego napisał: „tak zginę jak na mężczyznę przystało, jedna łza nie pójdzie mi z oka”.

W pożegnalnym liście do rodziny pisał:

„Kochana Mamo i Bracie! Dzisiaj byłem u spowiedzi i przyjąłem komunię świętą, gdyż dzisiaj muszę pożegnać się z tym światem. Żegnam się z wami i z całą rodziną serdecznie prosząc o Waszą modlitwę i mszę świętą w intencji spokoju mej duszy. Ostatnie pozdrowienia dla Wandzi. Niech Bóg Was chroni! Kochany Bracie! Myśl zawsze o naszej Mamie! Bądź dla niej zawsze łaskawy. Kochający Was Przetakiewicz Stanisław”.

„Był Polakiem, nie miał prawa być sądzony za zdradę kraju, ponieważ nie był obywatelem niemieckim”  ̶   napisał Alojzy Neterowicz we wspomnieniach.

Alojzy Neterowicz po wojnie odwiedził matkę Stanisława Przetakiewicza w Skępem. Spełnił daną obietnicę. Rodzina nigdy nie poznała okoliczności śmierci Stanisława Przetakiewicza. Nie wiadomo  ̶  poza tym, że egzekucję wykonano w więzieniu w specjalnej celi śmierci   ̶   co stało się z ciałem. Być może przekazano je do badań i kremacji.

German Rumianowski (1898 – 1957)

German Rumianowski urodził się w 1898 roku w Skępem. Miał brata Edwarda, który na Kujawach i Zajeziorzu (gmina Skępe) posiadał ziemię i zajmował się rolnictwem. Rumianowscy mieszkali w Skępem przy ulicy Dobrzyńskiej. W publikacji „Zakład kształcenia nauczycieli w Wymyślinie 1867 – 1969” Zdzisław Bieńkowski wymienia absolwentów Seminarium Nauczycielskiego z lat 1867 – 1917. Wśród nich jest German Rumianowski, który ukończył ówczesne seminarium w 1917 roku, mając lat 19. W roku 1917 uczniowie zdawali ostatnią rosyjską maturę. Informacje o G. Rumianowskim jako nauczycielu szkoły podstawowej w Skępem znajdują się w albumie „Rodem ze Skępego” Zyty Wegner, gdzie czytamy, że podjął pracę w Publicznej Szkole Powszechnej w Skępem prawdopodobnie po odzyskaniu niepodległości. Pierwszym kierownikiem tej szkoły, w której lekcje odbywały się po polsku, był Jan Kossakowski – jak podaje autorka publikacji. Na świadectwie ucznia Antoniego Ruszkowskiego z 28 czerwca 1926 roku widnieją czytelne podpisy nauczycieli, między innymi Germana Rumianowskiego. W ówczesnej siedmioklasowej szkole uczył matematyki. Publiczna Szkoła Powszechna w Skępem mieściła się w dwóch budynkach: jeden przy Dobrzyńskiej (obecnie stoi tu remiza OSP), a drugi w budynku gminy w Rynku (obiekt nie istnieje, uległ w 1988 roku częściowemu spaleniu i został rozebrany).                                                         German Rumianowski był nauczycielem w Powszechnej Szkole Podstawowej w Skępem przez lat 20, jeśli zaczął pracować w 1919 roku, czyli roku utworzenia ówczesnej szkoły. Tak wynika ze zdjęć w albumie Zyty Wegner oraz ze wspomnień Władysława Drzewieckiego. W publikacji „Moje życie Pamiętnik nauczyciela i społecznika” W. Drzewiecki pisze tak: „Z innych nauczycieli z sympatią wspominam: Czesława Jankowskiego, Antoniego Prejsa, Józefa Brzezińskiego, zamordowanych w obozach koncentracyjnych, Germana Rumianowskiego, więźnia obozu koncentracyjnego”.                Gdy wybuchła II wojna światowa, German Rumianowski liczył 41 lat. Nie znalazłam informacji, kiedy został aresztowany przez Niemców i wywieziony do obozu. Prawdopodobnie było to na początku wojny. Jak podaje Mirosław Krajewski w książce „W cieniu wojny i okupacji” na 17 października 1939 roku niemiecki inspektor szkolny zwołał nauczycieli powiatu lipnowskiego na konferencję do Lipna. Aresztowano mężczyzn i wywieziono do więzienia we Włocławku, a potem skierowano do różnych obozów koncentracyjnych.       

Przeżył obóz i wrócił do Polski, prawdopodobnie w 1945 roku. Podjął pracę jako nauczyciel w Szkole Podstawowej w Skępem. Świadczy o tym zachowane zdjęcie z roku szkolnego 1952/1953. Był nauczycielem w klasach młodszych, uczył także języka rosyjskiego. Żył 59 lat. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Skępem. W tym samym grobie pochowano dwudziestosześcioletniego brata Germana – Stefana Rumianowskiego, żyjącego w latach 1913 – 1939. Na nagrobku wyryto napis: „Kochanemu mężowi i bratu żona i rodzina”. Mieszkał przy alei 1 Maja w Skępem w drewnianym parterowym domu. Miał dwie córki.

Zygmunt Rybka (1915-1982)

Zygmunt Rybka urodził się 10 grudnia 1915 roku. Do Skępego sprowadził się z rodziną ze Smardzewic (województwo łódzkie). W Skępem urodził się syn Janusz. Rodzina  ̶ rodzice i dwoje dzieci  ̶  zamieszkała w organistówce znajdującej się na terenie kościoła i klasztoru w Skępem. Zygmunt Rybka był absolwentem przedwojennego Konserwatorium Muzycznego w Warszawie. Uczył się w klasie organów. Przez wiele lat był organistą w kościele pod wezwaniem Zwiastowania Najświętszej Marii Panny i klasztorze bernardynów w Skępem. Układał pieśni na cześć Matki Boskiej Skępskiej oraz komponował muzykę. Zostały one wydane w publikacji „Sanktuarium Maryjne w Skępem. Informator oraz modlitwy i pieśni” Calvarianum 1992. Do pieśni „Maryjo Mazowiecka” (słowa ułożył ks. E. Domański) Zygmunt Rybka skomponował melodię. Jego autorstwa są następujące pieśni: „Pieśń pątników do Skępego”, „O Mazowieckiej Ziemi Królowo”, „Zebrani dzisiaj w prastarej świątyni”.  

Był wychowawcą wielu pokoleń młodzieży. Był pasjonatem zespołów muzycznych. W 1973 roku zrezygnował z posady organisty i pracował w szkolnictwie. Zygmunt Rybka  ̶ oprócz pracy organisty  ̶  zajmował się uczeniem muzyki w Liceum Pedagogicznym w Wymyślinie, w Studium Nauczycielskim w Wymyślinie, w Technikum Mechanicznym w Lipnie i w Liceum Ogólnokształcącym w Lipnie. Bardzo aktywnie uczestniczył w życiu społecznym Skępego. Prowadził zespoły muzyczne i chóry. Był kapelmistrzem orkiestry strażackiej w Skępem.

Pozostawił po sobie wiele wspomnień. Dla osób, które zajmują się zawodowo muzyką, a miały styczność z Zygmuntem Rybką, był pierwszym i  ̶  jak podkreślano  ̶ najlepszym nauczycielem muzyki. Gdy na zakończenie mszy w klasztorze zagrał na organach fugę d-moll Jana Sebastiana Bacha, posadzka i ściany drżały  ̶  jak powiedziały niektóre osoby. Nikt już potem nie grał tak jak Zygmunt Rybka.             

Mieszkał w Wymyślinie przez wiele lat, potem przeprowadził się z żoną Marianną do Lipna. Zygmunt Rybka zmarł 20 października 1982 roku i został pochowany na miejscowym cmentarzu w Skępem. Jego żona Marianna urodziła się 6 grudnia 1922 roku. Zmarła 22 stycznia 2012 roku. Jest pochowana na cmentarzu w Skępem.

Stanisława Sobocińska (1887 – 1976)

Stanisława Sobocińska urodziła się w 1887 roku w Bogurzynie koło Mławy. Mieszkała i pracowała w Skępem. Była działaczką społeczną, radną oraz aktywistką działającą w Związku Pracy Obywatelskiej Kobiet. W czasie II wojny światowej zaangażowała się w działalność konspiracyjną. Opiekowała się jeńcami, więźniami i rodzinami aresztowanych (pisała listy w języku niemieckim, wysyłała paczki i leki do obozów i więzień). Zorganizowała w powiecie lipnowskim sieć polskich ekspedientek. Ułatwiało jej to zdobywanie dodatkowej żywności dla poszkodowanych. Wspólnie z innymi pomagała osobom zagrożonym aresztowaniem. Współpracowała z następującymi osobami: Marią Bielicką, Henryką Jagielską, weterynarzem Władysławem Siwickim, Emilią Siwicką, Hanną Romanowską, Eugenią Puchalską, Zofią i Adamem Ostrowskimi oraz lekarzem Stanisławem Zmyślonym. W działalność konspiracyjną były zaangażowane obie córki Stanisławy Sobocińskiej. S. Sobocińska była wielokrotnie odznaczana. Zmarła w Skępem. Pochowana na miejscowym cmentarzu parafialnym.

Maria Sobocińska (1920 – 2012)

Urodziła się 29 kwietnia 1920 r. w Wymyślinie (gmina Skępe). Najpierw uczyła się w Wymyślinie. Potem skończyła liceum humanistyczne w Warszawie. Maria R. Sobocińska przed wojną przeszła przeszkolenie w ramach Przysposobienia Wojskowego Kobiet. W czasie II wojny światowej pracowała w niemieckim biurze w Lipnie. Zaangażowała się w walkę konspiracyjną. Przyjęła pseudonim „Ryśka”. Utrzymywała kontakty z konspiracją warszawską. Uczestniczyła w przeprowadzaniu zbiegłych z niewoli niemieckiej żołnierzy polskich. Należała do Związku Walki Zbrojnej na terenie powiatu lipnowskiego. Zajmowała się służbą zdrowia, służbą łączności oraz brała udział w akcjach wywiadowczych.  Organizowała Wojskową Służbę Kobiet (WSK). Pełniła funkcję kurierki. Z Marią Raszówną kierowała sprawami WSK w Inspektoracie AK Włocławek. W 1942 roku objęła funkcję komendantki WSK przy komendzie Okręgu AK Pomorze. Była także komendantką Obwodu WSK Nieszawa, Włocławek, Rypin i częściowo Brodnica. Współdziałała w ukrywaniu zbiegłych z niewoli jeńców angielskich, radzieckich i polskich ściganych przez gestapo. W 1943 roku brała udział w udanej akcji odbicia z więzienia w Toruniu Stanisława Witkowskiego o pseudonimie „Żbik”. Po aresztowaniu Zbigniewa Klubińskiego współdziałała w odbudowywaniu władzy konspiracyjnej komendy Obwodu AK Lipno. Maria R. Sobocińska została odznaczona Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari. Po zakończeniu II wojny światowej skazano ją na sześć lat za działalność w Armii Krajowej i pozbawiono wolności. Została zwolniona 10 listopada 1948 roku. W Zespole Szkół im. Waleriana Łukasińskiego w Skępem otwarto Izbę Pamięci i Tradycji Szkoły im. Marii Sobocińskiej. Zmarła 1 sierpnia 2012 r. w Sztokholmie. 9 listopada 2012 r. została pochowana na cmentarzu parafialnym w Skępem.

Franciszek Sobociński (1922 – 1985)

Ojciec Franciszka Sobocińskiego miał na imię Jan, urodził się w 1877 r. w rodzinie rzemieślniczo – rolniczej. Jan miał brata Antoniego i siostrę Walentynę. Uczył się zawodu rymarza. Ukończył trzy klasy rosyjskiej szkoły podstawowej. W 1908 r. ożenił się z Kazimierą Kilanowską. Mieli trzy córki i pięciu synów. Jednym z nich był Franciszek urodzony 5 października 1922 r. w Skępem. Franciszek ukończył szkołę podstawową. Rodzice bardzo dbali, aby każde dziecko zdobyło zawód. Franciszek uczył się rzemiosła ślusarskiego u pana Densta, a podczas II wojny światowej pracował u Niemca Szajnocha. Po wojnie na pewien czas wrócił do zakładu Densta, a potem pracował jako kowal i ślusarz w Państwowym Gospodarstwie Rolnym (PGR) w Wiosce w gminie Skępe. W latach 50. założył własny warsztat ślusarski przy ulicy Sierpeckiej w Skępem. Naprawiał rowery, maszyny do szycia… Z czasem zaczął wykonywać większe prace. Ukończył kurs mistrzowski i mógł zatrudniać pracowników, których uczył zawodu tokarza, ślusarza lub kowala. Zaczął jako pierwszy w okolicy wykonywać wozy o kołach z oponami gumowymi (potocznie zwane „gumiakami”). W czasie swej działalności rzemieślniczej wraz z Władysławem Kurczewskim wiercili studnie głębinowe, które służą ludziom do dziś. Był też konserwatorem studni głębinowych w Skępem. Według jego pomysłu zbudowano na skępskim rynku fontannę z koziołkiem. Anegdota głosi, że uparł się, żeby rogi koziołka były skierowane na wschód.

Kuł bramki, bramy, balustrady, kraty i krzyże. Jedną z jego prac jest kuta brama do kościoła Zwiastowania Najświętszej Marii Panny i klasztoru bernardynów w Skępem. Jest odpowiednio podpisana jego imieniem i nazwiskiem tak jak obraz malarski czy inne dzieło… Należał do aktywnych członków Ochotniczej Straży Pożarnej w Skępem. Córka Krystyna powiedziała: „Całe życie był aktywnym strażakiem w OSP Skępe”. Wiele prac wykonywał w czynie społecznym, między innymi wykuł balustradę na wieży remizy. Otrzymywał podziękowania i dyplomy. Zmarł 7 sierpnia 1985 r. w Skępem. Został pochowany na miejscowym cmentarzu parafialnym.

Stanisław Stolarczyk (1921 – 2007)

Stanisław Stolarczyk urodził się 5 V 1921 r. w Korczewie (powiat siedlecki, województwo mazowieckie). Jego ojciec – Józef – był naczelnikiem poczty w Bieżuniu (powiat żuromiński). 1 VIII 1930 r. rodzina Stolarczyków przeniosła się do Skępego (woj. kujawsko – pomorskie, powiat lipnowski). Józef Stolarczyk objął stanowisko naczelnika poczty. W 1935 r. Stanisław Stolarczyk ukończył Szkołę Podstawową w Skępem, a potem rozpoczął naukę w męskim Gimnazjum im. Waleriana Łukasińskiego w ówczesnym Wymyślinie. Wybuch II wojny światowej uniemożliwił skończenie gimnazjum. Wykształcenie uzupełnił po skończeniu wojny. Podczas działań wojennych Stanisław Stolarczyk pracował w niemieckiej firmie przy budowie drogi Skępe – Toruń, następnie wywieziono go do przymusowej pracy w niemieckim gospodarstwie rolnym w okolicy Malborka, a potem do robót w Generalnej Guberni. Pracował też na Litwie przy budowie niemieckich umocnień. Należał do Armii Krajowej. W 1945 r. wrócił do Skępego. Założył rodzinę. Jego żona Wacława była nauczycielką. Ze związku małżeńskiego urodziły się dwie córki. Stanisław Stolarczyk podjął pracę w Spółdzielni Rolniczo – Handlowej (Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska”) w Skępem. Potem pracował jako kierownik administracyjny w Liceum Pedagogicznym w Wymyślinie, a po jego likwidacji w 1969 r. w Zespole Szkół Rolniczych. W 1982 r. przeszedł na emeryturę.

Zmarł 17 XI 2007 r. Czytelnicy lokalnej gazety „Nasze Skępe” znają Stanisława Stolarczyka jako autora wspomnień dotyczących przeszłości Skępego. Nie mają sobie równych jego opisy skępskich odpustów, nowinek technicznych z lat trzydziestych XX wieku, ówczesnych sylwestrów, pracy na poczcie, wielkiego pożaru z 1934 roku czy przedwojennej Wielkanocy…

Franciszek Sumeradzki

Franciszek Sumeradzki urodził się w 1843 roku. Zmarł 30 kwietnia 1928 roku. Żył 85 lat. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Skępem (powiat lipnowski). Franciszek Sumeradzki brał udział w powstaniu styczniowym 1863 roku. W tym samym grobie pochowano Marjannę Sumeradzką, z domu nazywała się Szefler.

Urodziła się 3 kwietnia 1845 roku w Wymyślinie (od 1997 roku Skępe). Marjanna z Franciszkiem Sumeradzkim brali ślub 1 sierpnia 1869 roku w kościele Zwiastowania Najświętszej Marii Panny w Wymyślinie. Zmarła 16 listopada 1901 roku. Żyła 56 lat.

Zyta Wegner (1943-2020)

Zyta Wegner urodziła się 12 kwietnia 1943 roku w Skępem. Z naszą miejscowością związała swoje życie, i osobiste, i rodzinne, i zawodowe. Wychowała się w kochającej rodzinie, o której zawsze z sentymentem wspominała. Tu chodziła do szkoły podstawowej, a potem do średniej. W 1963 roku skończyła Liceum Pedagogiczne w Wymyślinie oraz Studium Nauczycielskie w Bydgoszczy. Pracowała 3 lata w Toruniu. Następnie wróciła do rodzinnego Skępego. Pracowała jako nauczycielka w Szkole Podstawowej w Skępem. Później podjęła pracę w Zespole Szkół w Skępem. W 1965 roku wyszła za mąż. Miała dwoje dzieci – córkę i syna.

Pani Zyta Wegner była miłośniczką regionu. Realizowała swoją pasję, zbierając i gromadząc materiały związane ze Skępem. Opracowała i wydała dwie obszerne publikacje: Rodem ze Skępego. Album – pamiętnik mieszkańców Skępego od 1896 roku do 1957 roku i Moje Skępe. Album – pamiętnik mieszkańców Skępego od 1856 roku do 2017 roku. Pisała artykuły o tematyce regionalnej. Pozyskała od rodzin oryginalne dyplomy czeladnicze i mistrzowskie skępskich rzemieślników oraz ich zdjęcia.

Zebrała informacje i opisała dawny strój mieszkanki Skępego z końca XIX wieku. Pracując w ówczesnym Zespole Szkół Rolniczych w Wymyślinie ułożyła scenariusz wesela skępskiego zaprezentowanego podczas Święta Młodości w Kruszwicy w 1973 roku. Obie książki Pani Zyty Wegner pokazujące dawnych mieszkańców Skępego i architekturę okolic są wyjątkowo cennym zbiorem informacji dla nas mieszkających w Skępem lub stąd się wywodzących, czyli dla Zaskępiaków.                                                             Pani Zyta Wegner zainicjowała powstanie trzech tablic informacyjno-graficznych w skępskim Borku. Narysowała na podstawie zebranych źródeł 8 rysunków zabytków miasteczka i okolicy. Grafiki zostały powiększone i umieszczone na specjalnych stelażach na Rynku. Stanowią żywe muzeum pod gołym niebem. Chętnie oglądają je mieszkańcy i turyści.      W 2012 roku opracowała tablice czterech osób z rodziny ostatnich właścicieli Wioski – Zielińskich. Szczególnie zasłużonym z tej rodziny był pilot Stanisław Zieliński z Wioski w gminie Skępe. Uroczyste odsłonięcie tablic umieszczonych na ścianie kaplicy świętej Barbary odbyło się w czerwcu 2012 roku. Pani Zyta Wegner przekazała skępskim szkołom stare fotografie przedstawiające ówczesnych nauczycieli i uczniów.

Z jej inicjatywy uhonorowano Antoniego Puszkiewicza ze wsi Bógzapłać w gminie Skępe Medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Odznaczenie odebrali wnukowie w 2015 roku na uroczystości w Miejskim Zespole Szkół w Skępem. Także z jej inicjatywy powstała tablica upamiętniająca wyzwolenie Skępego spod okupacji hitlerowskiej.

Pani Zyta Wegner poświęcała wiele własnego czasu i serca, by ocalić od zapomnienia cenne pamiątki z przeszłości, zebrać wiadomości, opracować i opublikować. Planowała wydać jeszcze jedną książkę, do której gromadziła materiały. W rozmowach podkreślała, że jeśli ona nie zdąży zredagować, może zajmie się tym inna osoba. Chętnie udzielała wywiadów, rozmawiała o przeszłości i dzieliła się swoją wiedzą z zainteresowanymi regionem osobami. Redagowała artykuły do lokalnej gazety „Nasze Skępe”. Udzielała wsparcia merytorycznego przy pisaniu artykułów innym ludziom, między innymi autorce tego wspomnienia. Szczególnie zainteresowana była informacjami o żydowskiej społeczności w Skępem. Jeszcze w 2020 roku z inicjatywy piszącej te słowa obejrzała miejsce po cmentarzu żydowskim w Skępem. Pojechała do Łąkiego na dwa porządkowane cmentarze wyznania ewangelickiego. Bardzo chwaliła inicjatywę i pracę wolontariuszy ze Skępego i okolicy. Była dumna, że takie działania są realizowane. Prosiła jeszcze, żeby ją zawieźć na modlitwę ekumeniczną. Obiecałam, że zawiadomię o terminie. Ta modlitwa jest w planie na jesień, gdy skończą się prace porządkowe. Szkoda, że już nie będzie mogła uczestniczyć w nabożeństwie ekumenicznym.

Za opracowanie i wydanie książek otrzymała dwa ważne i znaczące odznaczenia. W 2010 roku Urząd Miasta i Gminy przyznał jej tytuł „Zasłużona dla Miasta i Gminy Skępe”. W uzasadnieniu podkreślono wybitne zasługi w dziedzinie kultury, oświaty i nauki. W 2015 roku minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Gliński na wniosek Urzędu Miasta i Gminy w Skępem uhonorował Zytę Wegner odznaką „Zasłużona dla Kultury Polskiej”.    Chwała takim ludziom jak Pani Zyta Wegner, że nie zapominają, gdzie się urodzili, skąd pochodzą i jakie są ich rodzinne korzenie. Na dodatek pozytywnie wpływała na innych. Zajmując się wieloma dziedzinami życia lokalnego, nie pozwalała nam zapomnieć, skąd się wywodzimy. Pokochała swoją małą ojczyznę i nam także kazała o niej nie zapominać. Można powiedzieć, że Pani Zyta Wegner jest ambasadorem Skępego.

Zmarła 11 sierpnia 2020 roku.

Stanisław Jerzy Witkowski (1917-2008)

Gdyby uważny obserwator zobaczył na cmentarzu parafialnym w Skępem nazwisko Stanisława Jerzego Witkowskiego, może byłby zdziwiony. Niech jednak nikt nie będzie zdumiony, że jego imię i nazwisko widnieje na rodzinnym grobie Wodzyńskich w Skępem.

Warto upamiętnić tę postać ze względu na jego bardzo aktywny udział w II wojnie światowej. Stanisław J. Witkowski urodził się 20 kwietnia 1917 roku według źródeł w Wielgiem w powiecie lipnowskim. Był żołnierzem i brał udział w kampanii wrześniowej. Został ranny. W czasie wojny zaangażował się w działalność konspiracyjną w ramach Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), a potem Armii Krajowej (AK).

Był współpracownikiem Jana Nowaka-Jeziorańskiego, który wspominał o nim w swojej książce „Kurier z Warszawy”: „Po trzech dniach wywieziono go („Żbika”) skutego więziennym samochodem za miasto. „Żbik” zorientował się, że jadą w kierunku rodzinnej wioski Skępe pod Lipnem. Tu nastąpiła tragiczna konfrontacja <Żbika> z jego rodzicami. (…) Przywleczono miejscowego komendanta AK, kpt. Romana Teodorczyka, z którym <Żbik> utrzymywał kontakt od 1941 r. (…) Po nim przyszła kolej na kierownika kolportażu bibuły enowej na Lipno i Kujawy, Czesława Lubińskiego [prawidłowe nazwisko Lulińskiego  ̶ przypis BC]. I jego także próbowano bezskutecznie zmusić do zeznań, bijąc w jego obecności ojca, aż na jego oczach skonał pod razami. Lubiński milczał do końca. Lista nazwisk znaleziona przy nim, na której figurowali rodzice „Żbika”, stała się jednak punktem wyjścia do dalszych aresztowań”.

Stanisław J. Witkowski ściśle współpracował z rodziną Lulińskich z Józefkowa w gminie Skępe. Odbierał od nich prasę „N” i kolportował na Pomorze. Pracował jako kolejarz.

Stanisław J. Witkowski został aresztowany przez gestapo i osadzony w więzieniu. Dzięki pomocy innych uciekł z więzienia. Przedostał się do Warszawy i brał udział w powstaniu warszawskim. Był w obozie przejściowym w Ożarowie. Następnie osadzono go w Stutthofie, a potem w Oranienburgu. Po skończeniu wojny wyemigrował na Zachód. Przyjął nazwisko rodowe matki. Nazywał się Poray (Poraj) – Tucholski. W 2002 roku wrócił do Polski.

„Gdyby nie on, po­zo­stał­bym zwy­kłym czło­wie­kiem. A dziś to ja zbie­ram od­zna­cze­nia i słowa uzna­nia, pod­czas gdy on po­zo­sta­je w cie­niu: Sta­ni­sław Wit­kow­ski. Jeden z naj­ofiar­niej­szych i naj­od­waż­niej­szych ludzi, ja­kich spo­tka­łem pod­czas wojny w pol­skim Pod­zie­miu” – powiedział o nim Jan Nowak-Jeziorański.

Stanisław J. Witkowski zmarł 5 lipca 2008 roku w Krakowie. Został pochowany na warszawskich Powązkach. Na cmentarzu parafialnym w Skępem rodzina Wodzyńskich upamiętniła go następującym napisem: „STANISŁAW JERZY WITKOWSKI UR. 20 IV 1917 KURIER KOMENDY GŁÓWNEJ AK ZM. 05. VII 2008”. Stanisław J. Witkowski był z tą rodziną skoligacony. Ożenił się z Zofią – jedną z córek Zofii i Kazimierza Wodzyńskich ze Skępego.

Kazimierz Julian Wodzyński  (1885 – 1957)

Kazimierz Julian Wodzyński urodził się 15 IX 1885 roku w Warszawie. Uczęszczał do szkoły rosyjskiej. Podczas wizytacji zapytano go jak nazywa się kraj, w którym mieszka, a on odpowiedział, że „Polsza”. – Nie, nie „Polsza”, to „Przywiślański Kraj”… – zwrócono mu uwagę… Za karę stał pod ścianą, na której wisiał portret cara. Niesforny uczeń zdjął portret i postawił na podłodze. Kazimierz J. Wodzyński został usunięty ze szkoły. Potem uczęszczał do szkoły prywatnej Edwarda Aleksandra Rontalera, jednej z najlepszych w stolicy. Kazimierz J. Wodzyński należał do zwolenników Józefa Piłsudskiego. Był członkiem Legionów Polskich.

Żona Kazimierza Wodzyńskiego nazywała się z domu Zofia Ziółkowska. Miała dwie siostry i trzech braci. Ziółkowscy pochodzili z Włocławka.

W 1899 r. w Skępem powstała fabryka odlewów żelaznych i „motorów naftowych”. Założył ją – jak podaje Piotr Śliwiński w książce „500 lat Sanktuarium Maryjnego w Skępem” – ksiądz Józef Żydanowicz i podarował pracownikom, żeby nie emigrowali w poszukiwaniu zarobku. Właścicielem odlewni maszyn rolniczych w Skępem został Józef Napiórski. W 1907 roku Kazimierz J. Wodzyński kupił w Skępem budynek, w którym mieściła się odlewnia zwana też „fabryczką”. Przed wybuchem II wojny światowej odlewnia bardzo dobrze prosperowała, gdyż było ogromne zapotrzebowanie na narzędzia. Kazimierz J. Wodzyński był mechanikiem. Wykonywał prace ślusarskie i tokarskie oraz wyrabiał kotły. Wiele pracy miał też w majątku dziedzica Zielińskiego w Wiosce.

Posiadał własny warsztat i uczył rzemieślników. Mieszkał z rodziną w części dobudowanej do odlewni. Gdy fabryczka przestała przynosić dochody, zlikwidowano ją… W głównej hali zrobiono salę teatralną. Mieściła scenę, kulisy, garderobę, krzesła dla widzów, kurtynę oraz miejsce dla orkiestry. Z tyłu była galeria dla młodzieży. W przybudówce umieszczono szatnię i kasę biletową. Całość wyglądała elegancko – jak ocenił syn Kazimierza Wodzyńskiego – Marian. Wystawiano tu różne sztuki teatralne, grano koncerty orkiestry szkolnej z Seminarium Nauczycielskiego, występował chór oraz różne zespoły wokalne i instrumentalne… Sala stanowiła centrum kulturalne dla mieszkańców. Gdy strażacy wybudowali remizę w Skępem, sala teatralna nie była już tak potrzebna, gdyż jej rolę pełnił nowy obiekt OSP. Kazimierz J. Wodzyński napisał dwie sztuki teatralne. Występował w swoim teatrze.

Tak o zajęciach nie tylko młodych ludzi w miejscowości Skępe pisał Władysław Drzewiecki we wspomnieniach „Moje życie”: „Spektakle odbywały się początkowo w sali starej stajni czy wozowni w zajeździe Gryglewiczów w Wymyślinie, później w sali K. Wodzyńskiego pod Borkiem, przerobionej z dużego warsztatu ślusarskiego, gdy kryzys wypłoszył z niej produkcję, a jeszcze później – w nowo zbudowanej dużej sali remizy strażackiej”. Przed wybuchem II wojny światowej lokal państwa Wodzyńskich wydzierżawiono na uprawę pieczarek i go zniszczono…

Kazimierz J. Wodzyński podjął pracę w cukrowni w Chełmicy. Po pracy w sobotę przyjeżdżał rowerem do Skępego, a w niedzielę odjeżdżał. Mieszkał w Chełmicy. Był kierownikiem parowozowni. W tamtych czasach bardzo popularnym środkiem lokomocji były wąskotorówki, którymi zwożono buraki do cukrowni. W Chełmicy pracował też po skończeniu wojny.

We wrześniu 1939 r. został powołany jako maszynista kolejowy do pracy w Wołkowysku (Białoruś). Uciekł z niewoli wraz z kilkoma osobami. Dostał się na roboty do Prus i pracował w niemieckim gospodarstwie jako mechanik. Po kolejnej ucieczce przebywał w Skępem, działając w ruchu oporu. Był komendantem placówki Polskiej Organizacji Zbrojnej, przekształconej potem w Armię Krajową. Miał pseudonim „Babinicz”. Zaprzysięgał nowych członków Armii Krajowej. Kazimierz J. Wodzyński należał do Ochotniczej Straży Pożarnej, do rezerwy i do Polskiej Organizacji Wojskowej oraz do Polskiej Partii Socjalistycznej. Bardzo aktywnie uczestniczył w życiu społecznym.

Miał dziesięcioro dzieci (dwoje zmarło). Marian Wodzyński, który opowiadał o swoim ojcu, urodził się w 1925 r. Kazimierz J. Wodzyński chorował na rozedmę płuc. Zmarł w 1957 r. w wieku 72 lat. Z żoną został pochowany na cmentarzu parafialnym w Skępem.

Marian Wodzyński (1925-2017)

Marian Wodzyński urodził się w Skępem 9 kwietnia 1925 roku. Miał liczne rodzeństwo. Jego ojciec miał na imię Kazimierz, a matka – Zofia. Najstarszy spośród rodzeństwa był Jan, potem urodziła się Maria, Zofia, Eugeniusz, Aleksandra, Kazimierz, Marian i Teresa. Marian Wodzyński uczęszczał do szkoły ćwiczeń przy Seminarium Nauczycielskim w ówczesnym Wymyślinie. Nauka trwała 4 lata. Następnie uczył się w Szkole Powszechnej w Skępem. W 1939 roku zdał egzaminy do gimnazjum, ale edukację przerwał wybuch II wojny światowej.

Wiosną 1940 roku Marian Wodzyński został zabrany na przymusowe roboty do miejscowości Brzózki leżącej w gminie Nowy Staw w powiecie malborskim (województwo pomorskie). Pracował w gospodarstwie niemieckim, z którego po pewnym czasie uciekł do domu. Szwagier Stanisław Jerzy Witkowski  ̶  ożeniony z siostrą Mariana Zofią Wodzyńską – obiecał mu pracę w Warszawie na Pradze w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego (ZNTK). Marian Wodzyński czekał w Skępem na wiadomość o pracy. Gospodarz z miejscowości Brzózki zawiadomił władze, że jego pracownik uciekł. Wtedy w domu rodziców pojawili się żandarmi i go aresztowali za porzucenie pracy u gospodarza. Odesłano go do więzienia w Grudziądzu, potem do Malborka, a następnie do Gdańska, skąd trafił do obozu w Stutthofie, w którym był do 20 listopada 1942 roku. W obozie był też jego brat Eugeniusz. Po zwolnieniu z obozu musiał się meldować co drugi dzień na gestapo. Potem pracował w Nieszawie. W tygodniu ciął drewno (kopalniaki). Mieszkał w wynajętym domu. W sobotę po pracy wracał do domu do rodziców.

Następnie otrzymał skierowanie do pracy i wrócił do wsi Brzózki. Gdy Niemiec go zobaczył, powiedział, że Marian ma nogi jak szprychy. Robotnik tak był wychudzony i wygłodzony… Podjął pracę w gospodarstwie niemieckim u tego samego gospodarza. Marian Wodzyński jeździł traktorem marki Fordson, pracował w warsztacie, dozorował pracę innych robotników, umiał obsługiwać maszyny rolnicze. Niemiec Herman Siede bardzo chwalił jego praktyczne umiejętności.

Dnia 5 maja 1943 roku Marian Wodzyński został aresztowany za przynależność do polskiego podziemia. Przyjechali Niemcy, zakuli go w kajdanki i przewieźli do Elbląga. Zaznaczono, że to ciężki przestępca. Po miesiącu zawieziono go do Malborka do kolejnego więzienia. Potem przewieziono do Grudziądza na śledztwo. W dniu 5 maja 1943 roku aresztowano dużą grupę osób pochodzących z Józefkowa i Skępego. Marian Wodzyński spotkał w Grudziądzu Czesława Lulińskiego z Józefkowa i Longina Żochowskiego oraz innych aresztantów. „Gdy nas wypuszczono na podwórko, okazało się, że większość ludzi jest mi znana” – opowiadał pan Marian. Aresztowano wtedy bardzo dużo ludzi z powiatu lipnowskiego i rypińskiego.

 W Grudziądzu trwało śledztwo. Podczas przesłuchań Marian Wodzyński nie przyznawał się, że należał do tajnej organizacji. Niemcy specjalnie „powoływali się” na jego brata Eugeniusza, który rzekomo twierdził, że Marian należał do organizacji. Marian Wodzyński odpowiadał, że jest za młody, by należeć do organizacji i raz już był ukarany. Wypytywano go o rodzinę. Prawdopodobnie Niemcy mieli aresztować Kazimierza Wodzyńskiego, a nie Mariana. Marian Wodzyński – jak wspominał w rozmowie – także brał udział w „Akcji N”. Przewiózł tajną prasę z Mokrego na dworzec główny w Toruniu, by oddać ją w ręce Stanisława Witkowskiego. Kazimierz był kurierem i wywiadowcą. Współpracował ze Stanisławem J. Witkowskim i Janem Nowakiem-Jeziorańskim.

Po śledztwie w Grudziądzu Marian Wodzyński został zwolniony do domu.

Pod koniec 1944 roku Marian Wodzyński pracował jeszcze u Niemca w gospodarstwie. Gospodarz oddelegował go do swojej siostry, która też zajmowała się rolnictwem. U niej w majątku dozorował młócenie zboża. Wezwano go do kopania okopów przeciwpancernych. Gospodarz chciał dać dwóch Francuzów zamiast pana Mariana. Cenił go i dobrze traktował. Niestety, na taki układ nie zgodził się burmistrz.

Wyjechał w okolice Cierpic, by kopać okopy przeciwpancerne. Był to przełom 1944/1945 roku. Gdy dostał wolne dni, żeby przyjechać do domu do Skępego i uprać ubranie, nadeszli Rosjanie. Do kopania okopów już nie wrócił. Jako pierwszy z rodziny Wodzyńskich był w domu. Radości nie było końca… Do domu wrócili kolejni członkowie rodziny, czyli ojciec Kazimierz, bracia Kazimierz i Eugeniusz.

Po wojnie Marian Wodzyński chodził do szkoły. Dnia 23 czerwca 1947 roku ukończył dwuletnie Państwowe Gimnazjum im. Waleriana Łukasińskiego w Wymyślinie. Następnie odbył dwuletnią służbę wojskową w Warszawie. Był wcielony do I Praskiego Pułku Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Już jako dziecko grał na akordeonie. Umiał też grać na gitarze. Był uzdolniony muzycznie. Przed odbyciem służby wojskowej należał do zespołu muzycznego w Skępem. Będąc w wojsku w I Warszawskiej Dywizji Piechoty imienia T. Kościuszki został zaangażowany do zespołu muzycznego. Liczył on 120 osób uzdolnionych muzycznie. Stworzono z nich zespół baletowy i recytatorski oraz chór. Pan Marian dostał się do chóru, a potem tańczył w balecie. Gdy zachorował perkusista, poproszono go o zastępstwo. Grał więc na perkusji. Jedna grupa zespołu wojskowego grała styl amerykański, a druga repertuar ludowy. Na pierwszą przysięgę zespół już dał występ artystyczny. Ze swoim programem jeżdżono po Mazurach i Mazowszu. Występowano w każdym miasteczku i mieście. Po przyjeździe na miejsce odbywał się przemarsz zespołu po ulicach, aby się zareklamować i zachęcić do przyjścia na koncert. Wieczorem występowano. Koncerty organizowała Liga Obrony Kraju.

Potem poszedł na praktykę do gorzelni w Państwowym Gospodarstwie Rolnym we wsi Komaszewo w gminie Wicko w powiecie lęborskim. W Wiosce (gmina Skępe) poznał Alfredę Czajkowską, która pracowała jako księgowa w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Skępem. Mieszkała w pałacu w Wiosce. Marian Wodzyński otrzymał etat w gorzelni w Wiosce jako kierownik płatkarni, a potem był zastępcą kierownika gorzelni i płatkarni.

Dnia 3 maja 1953 roku ożenił się z Alfredą Czajkowską. Krótko pracował w gorzelni w miejscowości Wielgie. Skierował go tu dyrektor gorzelni Stanisław Ciesielski. Następnie pracował w Szewnie w gminie Świekatowo w powiecie świeckim w województwie kujawsko-pomorskim. Potem przeniósł się z rodziną do miejscowości Gawroniec w gminie Bukowiec w powiecie świeckim. Tu pracował przez kilka lat. Przez wiele lat był zatrudniony w Raciniewie koło Unisławia. W Raciniewie powstały cztery zakłady przemysłowe: płatkarnia, gorzelnia, proszkownia mleka i wyrób drożdży paszowych. Do emerytury w 1990 roku Marian Wodzyński pracował jako kierownik zakładów sprzężonych w Unisławiu. 

Marian Wodzyński ukończył wiele kursów i szkoleń z dziedziny gorzelnictwa. Jednym z ważniejszych szkoleń było skończenie „Kursu Ekonomiki i Technologii Gorzelnictwa” w Wyższej Szkole Ekonomii w Poznaniu. Opracowywał wynalazki w dziedzinie usprawniania pracy w zakładach.

Za swoją pracę zawodową otrzymał dużo podziękowań i dyplomów, a za działalność społeczną – wiele odznaczeń. Są to następujące medale: „PRL Więźniom Hitlerowskich Obozów Koncentracyjnych 1939-1945”, „Walka, Praca, Socjalizm” 1944-1984, „Manifest PKWN 1944. Uczestnikom Walk w Obronie Władzy Ludowej”, „RP Zwycięstwo i Wolność 9 V 1945 Krajowa Rada Narodowa”, „Polonia Restituta”, „1410-1945 Grunwald Berlin”, „ZKRP i BWP” (Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych”, „Za zasługi dla ZKRP i BWP”, „Za zasługi dla pożarnictwa Związku Ochotniczych Straży Pożarnych”. Marian Wodzyński był także czynnym sportowcem.

Pan Marian Wodzyński miał dwóch synów, jeden urodzony w 1954 roku, drugi w 1958 roku. Był wdowcem. Mieszkał w Gdańsku. Od kwietnia do września przebywał w rodzinnym domu Wodzyńskich. Bardzo chętnie przyjeżdżał do Skępego. Tu czuł się jak u siebie. Często chodził na cmentarz parafialny, na którym pochowano jego rodziców i rodzeństwo. Pieczołowicie przechowywał rodzinne fotografie. Lubił opowiadać i wspominać historie ze swojego życia.

Marian Wodzyński zmarł 30 listopada 2017 roku. Został pochowany w Unisławiu.

Czesław Wojciechowski (1908-1942)

Czesław Wojciechowski przeżył tylko 34 lata. Urodził się we wsi Moczadła 29 lutego 1908 roku. Był kupcem. Zaopatrywał skępskie szkoły (szkołę podstawową i seminarium) w książki i artykuły piśmiennicze, które sprowadzał z Łodzi. Ożenił się z Genowefą Ruszkowską. Genowefa Wojciechowska żyła w latach 1905-1965. Mieli jednego syna Ryszarda urodzonego 9 sierpnia 1932 roku. Mieszkali w Skępem w Rynku pod numerem 8. Czesław Wojciechowski przed II wojną światową był komendantem Ochotniczej Straży Pożarnej w Skępem (skępska OSP została założona 29 czerwca 1908 roku). Nie wiadomo dokładnie, w których latach pełnił funkcję komendanta. Oprócz wykonywania zadań statutowych (walka z pożarami, klęskami żywiołowymi i innymi miejscowymi zagrożeniami) strażacy brali udział w uroczystościach kościelnych. Razem z zarządem OSP Czesław Wojciechowski kierował zbiórką funduszy na kupno motopompy. W tym celu organizowano zabawy, przedstawienia teatralne i loterie oraz kwestowano. Gmina Skępe i Narutowo dołożyły się do zgromadzonej sumy i zakupiono motopompę dla skępskiej straży. Był honorowym członkiem OSP Skępe. W dowód uznania otrzymał pamiątkowy toporek z następującą dedykacją: „P. Czesławowi Wojciechowskiemu od sztabu i drużyny straży pożarnej Skempe 19. VI. 1939 r.”           

Podczas II wojny światowej ukrywał się w Likcu (gmina Skępe). Gospodarzom, którzy udzielili mu schronienia, urodziło się dziecko. Został poproszony na ojca chrzestnego. Gdy wraz z rodziną jechał do chrztu, ktoś go rozpoznał. Na skutek donosu do władz niemieckich został aresztowany i przewieziony do obozu w Stutthofie. Żona Czesława ukrywała się z synem w Płocku. Czesław Wojciechowski zmarł 11 września 1942 roku w obozie w Stutthofie. Żona pana Czesława zwróciła się do komendy obozu koncentracyjnego w Stutthofie z prośbą o informacje o mężu. Otrzymała pismo, w którym komendant obozu potwierdził, że mąż zmarł na serce.

„Komenda Obozu Koncentracyjnego w Sztuthofie Nr 14 f 1/12 025/9.42. Gr. Sztuthof, dnia 21. 9. 1942. Dotyczy: zmarłego aresztanta Czesława Wojciechowskiego, ur. w Moczadłach 29.2.08. Odnośnie: na pismo Pani z dnia 10.9.1942. Do Pani G. Wojciechowskiej w Skępem – Rynek 8, Powiat Lipno. Komenda Obozu Koncentracyjnego w Sztuthofie na wspomniane wyżej pismo komunikuje, że wyżej wymieniony aresztant zmarł dnia 11.8.1942 w baraku dla aresztantów chorych tutejszego obozu na osłabienie serca. Wiadomość o tym przesłano Pani dnia 26.8.1942. Pogrzeb miał miejsce dnia 14.8.42 na cmentarzu w Saspe w Gdańsku-Oliwie. Wydanie świadectwa śmierci może nastąpić po wysłaniu 60 fenigów do Urzędu Stanu Cywilnego w Sztuthofie obok Gdańska. Dokładne dane dotyczące personalii zmarłego są pożądane. Komendant Obozu /-/ podpis nieczytelny. Kierownik – szturmowiec”.

Brat Czesława  ̶ Henryk  ̶  pracował w czasie II wojny światowej przy rozbudowie Wału Pomorskiego na Pomorzu Zachodnim. Rozpoznał zwłoki swojego brata Czesława. Grób Czesława Wojciechowskiego znajduje się w Gdańsku Wrzeszczu na Zaspie. Na zachowanych zdjęciach, które udostępniła Helena Wojciechowska (synowa Czesława i Genowefy Wojciechowskich), można zobaczyć komendanta straży pożarnej podczas pełnienia swoich obowiązków.       

oprac. dokumentalne: Bożena Ciesielska oprac. projektowe: Fundacja Ari Ari; autorzy zdjęć: Bożena Ciesielska, Michał Wiśniewski.

Sponsorzy:

Dofinansowano z programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa 2022 oraz projektu grantowego „Generator Innowacji. Sieci Wsparcia 2” PCG Polska Sp. z o.o., finansowanego ze środków EFS POWER 2014-2020, z partnerem TIT „ę”

Spacer zaduszkowy w Skępem to okazja do wspomnienia ważnych postaci w życiu miasteczka. Cmentarz parafialny w Skępem skrywa bowiem mogiły wielu zasłużonych dla życia społeczności. Stanisław Stolarczyk, Zbigniew Liszewski, Czesław Lubiński, German Rumianowski – to tylko niektóre nazwiska mieszkańców Skępego, których grobowce odwiedzimy podczas spaceru.

Będzie to także okazja, by przyjrzeć się rzeźbie i architekturze sakralnej.

Pocztówki ze spaceru

Cmentarz parafialny w Skępem

Plan cmentarza parafialnego w Skępem

Oznaczenia grobów zgodnie z planem cmentarza parafialnego w Skępem

Zdzisław Bieńkowski (G/1/1)

Mieczysław Bojanowski (A/14/1)

Ignacy Bylewski (J/22/6)

Władysław Drzewiecki (N/3/8)

Brat Dydak  ̶ Andrzej Igras (L/16/2)

Józef Grabowski (J/22/4)

Henryk Gruetzmacher (H/1/1)

Zbigniew Liszewski (F/13/9)

Anzelm Luliński (B/17/20)

Czesław Luliński (G/4/10)

Wacław Luliński (E/1/2)

Edward Otto (F/13/7)

German Rumianowski (B/1/6)

Zygmunt Rybka (L/3/3)

Maria Sobocińska (K/3/6)

Franciszek Sobociński (L/1/16)

Franciszek Sumeradzki (K/12/12)

Stanisław Stolarczyk (G/1/4)

Zyta Wegner (F/2/4)

Kazimierz Wodzyński (K/3/4)

Spacer wspomnienowy. Cmentarz parafialny w Skępem (25.11.2022)

Oprowadzanie: Bożena Ciesielska i Michał Wiśniewski

Cmentarz parafialny w Skępem na mapach

Trasa spaceru na pocztówce

Wykonano w ramach projektu: